Anna
Szczęsna, Testerka szczęścia, Wydawnictwo Kobiece 2019.
#MamaDropsaCzyta
Ostatnie dni czerwca spędziłam z niezwykłą
książką Anny Szczęsnej, bibliotekarki, miłośniczki dobrego filmu i literatury,
autorki powieści dla kobiet i o kobietach, „Testerką szczęścia”. To piękna
opowieść o poszukiwaniu szczęścia, doświadczaniu życia i odkrywaniu miłości.
Tytułowa bohaterka Agnieszka Piotrowska, wiodąca wygodne i szczęśliwe życie dwudziestoośmioletniej
singielki, właścicielka białego domku pokrytego czerwoną dachówką z ogrodem
(bajkowe miejsce, relikt przeszłości, prezent od ukochanej babci), pracuje jako
„testerka szczęścia”. Prowadzi nieźle rozwijającego się bloga, na którym
recenzuje wszelkiego rodzaju książki, poradniki mające wskazać ludziom drogę do
szczęśliwego życia. Wszelkie porady i wskazówki testowała na sobie, stając się
specjalistką od tego tematu. Pomagała tym samym unikać hochsztaplerów,
wskazując wartościowe źródła informacji. Ponadto brała udział w licznych
konferencjach, szkoleniach, warsztatach, poznawała nowych, ciekawych ludzi, z
których relacje, recenzje również zamieszczała na blogu. Ciężka praca blogerki
, solidność, szczerość, motywacja, dobra energia – to wszystko zapewniło jej
popularność i bardzo dobrą opinię. Była spełnioną kobietą. Aż tu nagle jej
ułożone, szczęśliwe życie zostało wywrócone do góry nogami, gdy otrzymała
zaproszenie na ślub siostry. Asia postawiła twardo warunek, żeby przyszła na
ślub z facetem. Zażądała również relacji z poszukiwań. A to nie było łatwe! Przecież
nie zamierzała się z nikim wiązać. Agnieszka miała na to trzy miesiące. Mimo
wszystko postanowiła spełnić życzenie siostry i zaczęła, jak zawsze, od
nakreślenia na brystolu roboczego planu i wdrożenia go w życie. I tu zaczęły
się schody, Agnieszka mocno się rozczarowała poszukiwaniem „faceta jak
marzenie”. A przecież ona tylko „chciała być jak babcia – skupiona zawsze na
jasnej stronie życia”. Doszło do przykrego incydentu. Pokłóciła się z siostrą,
którą uważała za przyjaciółkę. Przypomniała sobie, jak babcia mówiła, że nad
ich rodziną ciąży klątwa, bo mężczyźni umierali zbyt młodo lub znikali,
odchodzili. A historia lubi się powtarzać. Aga nie pamiętała ojca, to babcia i
mama zajmowały się jej wychowaniem. Czy „specjalistce od szczęścia”
poszczęściło się i znalazła faceta? Jak się skończyły krótkie znajomości z
Arturem i z Krzysztofem? Do jakich przemyśleń, analiz skłoniło bohaterkę ich
bliższe poznanie? Absolutnie nie spodziewała się, że jedna prośba Asi wywoła
lawinę w jej życiu, które nagle zaczęła inaczej postrzegać. Pojawiły się bowiem
nowe emocje, które , na szczęście, okazały się mieć charakter wręcz
oczyszczający. Dopiero poznanie tajemnicy Leny, pracującej u mamy, a następnie
jej strata i fala emocji, spadek energii, rysa na jej szczęściu zweryfikowały
wszystko, w co wierzyła, jej wartości i priorytety. „Szczęście schowało się do
kąta. Przykryło się kurzem, skuliło, wstrzymało oddech i przypatrywało się
Agnieszce siedzącej przy stole. Nie cieszył jej dzień ani perspektywa kolejnych
zawodowych wyzwań. Rozwój osobisty stał się pustym słowem. Wsłuchiwała się w
swoje emocje i zdała sobie sprawę, że straciły na intensywności, zbladły i nie
dawały już tej energii, która od zawsze ją napędzała”. I wtedy na drodze
Agnieszki pojawił się Bartek, który znalazł się na życiowym zakręcie i próbował
poradzić sobie ze stratą siostry. Dziewczyna zaoferowała mu swoją pomoc. A
Bartek odwdzięczył się tym samym, gdy znalazła się poturbowana życiowo. Bardzo
ciekawe były ich rozmowy o szczęściu, ale i o żalu, poczuciu winy, o tym, jak
uporać się ze stratą bliskiej osoby. Czy w osobie Bartka Agnieszka znalazła
partnera na ślub Asi? Ta znajomość miała niespodziewany ciąg dalszy, została
wystawiona na wiele prób. W jaki sposób pomogła bohaterom babcia Anna, która
była kompasem Agi? Czego dokonał w ich życiu wyjazd w Bieszczady? Czy w końcu
bohaterowie odnaleźli swój przepis na szczęśliwe życie? Nic więcej nie zdradzę z treści książki, bo i
tak kilka razy „popłynęłam”.
„Testerka szczęścia” to niezwykła życiowa
opowieść, dzięki której każdy Czytelnik zdefiniuje, zweryfikuje sobie pojecie
szczęścia. Udzieli odpowiedzi na trudne pytanie, co dla niego jest synonimem
szczęścia – pełnego i prawdziwego szczęścia. Bowiem często szukamy go nie tam, gdzie
trzeba. A definicje i porady książkowe mogą nas wprowadzić w błąd.
„Życie
to nie tylko uczucie obezwładniającego szczęścia. Nie jesteś robotem, którego
można zaprogramować na jedno uczucie. Tak jak niebo każdego dnia jest inne, tak
ty w środku, o, tutaj, gdzie cie teraz tak boli, się zmieniasz. W każdej
minucie. i pozwól sobie na to. Pozwól sobie na ten smutek. Poczuj go,
zaprzyjaźnij się z nim, nie walcz, nie spychaj go do podświadomości. to jesteś
ty. Najpiękniejsza, najmądrzejsza, najdoskonalsza i cała moja”.
Mamy więc prawo do całej gamy uczuć, nie
możemy każdego kroku analizować, kontrolować. „Szczęście to tylko chwila, która
się pojawia i znika, ale najważniejsze jest życie”. To drugi człowiek może być
najlepszym przewodnikiem naszej duszy, uświadomiła sobie Agnieszka, wędrując po
górach i słuchając historii Bartka. Okazał się także świetnym przewodnikiem po
bieszczadzkich szlakach, które znał i kochał niemal od dziecka. Stąd też
powieść może nam towarzyszyć podczas wędrówek po Połoninie, gdzie człowiek może
w pełni poczuć się wolnym. Zielony szlak poprowadzi nas na małą Rawkę, później
na Wielką Rawkę i niebieskim szlakiem wzdłuż granicy polsko-ukraińskiej do Krzemieńca.
Dalej Rabia Skała, Jawornik i zejście do Wetliny. Natomiast niebieskim szlakiem
możemy też pójść na Bukowe Berdo i dotrzeć na Tarnicę, z której będziemy się
zachwycać widokami okolicy. Jeszcze Ustrzyki Górne, urokliwa Komańcza. Anna
Szczęsna do opisów bieszczadzkich szlaków wprowadziła opisy emocji bohaterów, bowiem klimat Bieszczad sprzyjał
refleksjom nad życiem, nad szczęściem, uświadamiał błędne myślenie i dokonywał
cudownych przemian w psychice bohaterów, a zwłaszcza u Agnieszki. Bohaterka
zrozumiała, że „największe szczęście kryło się w bliskości z drugą osobą i w
pięknie otaczającego świata”, a dała temu wyraz, rezygnując z dotychczasowego
życia, by zorganizować… „wyprawę po życie”.
„Testerka szczęścia” to piękna i
wzruszająca opowieść, w której Autorka uświadamia nam, co w życiu jest
najważniejsze, pomaga też odnaleźć własny przepis na szczęśliwe życie. Ujął
mnie styl powieści, kreacja bohaterki i bohaterów drugoplanowych – rodzina
trochę zwariowana Agnieszki, ale tu można liczyć na wzajemną pomoc a
rodzina Bartka – jakże kontrastujący
obraz. Powieść napisana jest pięknym językiem. Cudowne opisy przyrody,
Bieszczad i opisy przeżyć wewnętrznych bohaterów świetnie współgrają ze sobą. A
poza tym można tu znaleźć skarbnicę cytatów, cudownych myśli, drogowskazów,
porad. Powieść składa się z krótkich rozdziałów, które napędzają akcję. Ich
tytuły są intrygujące. Kilka zaskakujących zwrotów akcji i… zaskakujące
zakończenie zmuszające czytelnika do napisania we własnej wyobraźni kolejnego a
nawet kilku rozdziałów. Moim skromnym zdaniem to idealna książka do zabrania ze
sobą na wakacje. Polecam gorąco na wakacyjne wieczory!
Dziękuję serdecznie Wydawnictwo Kobiece
za egzemplarz do recenzji!
Książkę można wygrać w konkursie na Facebooku:
Po takiej recenzji jestem bardzo zachęcona. Dzięki.
OdpowiedzUsuńZ całego serca polecam Ci tę wspaniałą powieść📕😍dziękuję😘🍀
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuń